Ostatni tydzień na warszawskiej GPW należał do średnich i mniejszych spółek (SMS). Po blisko 2-letniej bessie od kilku tygodni zaczyna pojawiać się zainteresowanie tym segmentem rynku. Skala zwyżek w niektórych przypadkach może nawet zaskakiwać. Nie na tym jednak wątku chcielibyśmy się tym razem skoncentrować.
Na przestrzeni 2018 r. często słyszeliśmy pytanie – skąd się ma wziąć popyt na SMS? Odpowiadaliśmy, że jednym ze źródeł powinien być popyt ze strony inwestorów strategicznych, którzy potrafią liczyć i którym pewnie prędzej lub później wyjdzie, że gros SMS jest wycenionych znacznie poniżej ich fundamentalnej wartości.
Doskonałym przykładem jest trwający wyścig po Prime Car Management (PCM). W tym przypadku mamy do czynienia z najlepszą sytuacją dla giełdowych inwestorów, gdyż o spółkę walczą dwaj inwestorzy – PKO Leasing i Hitachi Capital Polska. Efekt jest taki, że kurs akcji poszybował z poziomu poniżej 10 zł (sierpień 2018 r.) do blisko 18 zł na piątkowej sesji, a więc podwoił się w ciągu niespełna pół roku.
Co więcej, w PCM mamy do czynienia z 100% free float, a głównymi akcjonariuszami są OFE i fundusze inwestycyjne. Akcje tej spółki zostaną zatem za chwilę zamienione w gotówkę, która może posłużyć do poszukiwania kolejnych celów pod inwestorów strategicznych.
Reasumując, nie dziwmy się temu, że na GPW w br. mogą dziać się spektakularne rzeczy. Po blisko 2-letniej bessie w segmencie SMS, dwu-, a w niektórych przypadkach nawet trzy-cyfrowe stopy zwrotu nie powinny zaskakiwać. Szkoda tylko, że będzie ubywać notowanych spółek.