Dolar reaguje na słabsze dane z USA
Dolar amerykański należał podczas wczorajszej sesji do jednych z najsłabszych walut grupy G10. Stało się tak za sprawą gwałtownie rosnących oczekiwań wobec kolejnej obniżki stóp procentowych podczas następnego spotkania decyzyjnego FOMC 7 listopada.
Problemem okazały się również wskaźniki aktywności regionalnej w przemyśle. Indeks Richmond spadł z -19 w lipcu do -21 w sierpniu, podczas gdy prognozowano poprawę do -13.
Obecna słabość dolara to także efekt rynkowego optymizmu, jaki przelał się przez rynki na skutek wczorajszej decyzji Ludowego Banku Chin, który zdecydował się na kompleksowy pakiet środków stymulacyjnych, które mają wesprzeć gospodarkę.
Dodatkowo członek Rezerwy Federalnej (Fed) z Chicago Austan Goolsbee powiedział, że instytucja skupi się teraz na ochronie rynku pracy, a obecny poziom stóp znajduje się setki punktów bazowych nad stopą neutralną, co oznaczałoby potencjał cięcia w tym cyklu o co najmniej 200 punktów bazowych.
Sam Goolsbee pozostaje otwarty na kolejną dużą obniżkę w tym roku. Z kolei przedstawiciel Fedu z Minneapolis Neel Kashkari dodał, że rynek pracy ma obecnie spore problemy, dlatego jego zdaniem potrzeba kolejnej obniżki o 50 punktów bazowych jeszcze w tym roku.
To wszystko sprawia, że dolar nie ma powodów, aby zyskiwać na wartości i oprócz eskalacji działań zbrojnych na Bliskim Wschodzie ciężko o argumenty za jego dalszym wzrostem.
Tym samym kurs EUR/USD może już wkrótce przebić barierę 1,12 dol. i próbować swoich względem szczytów z lipca 2023 r. przy 1,1275 dol.