Powyborczy spokój
Spokojnie do przodu, czyli zgodnie z oczekiwaniami – przesunął się w trakcie trzech powyborczych dni parkiet największych niemiecki akcji. W rzeczonym okresie DAX wzrósł o +0,51%, a dochodząc do poziomu 12 657,41 pkt ponownie rozbudził nadzieje dotyczące powrotu na ścieżkę tegorocznych rekordów. Z nie tak już odległym spektakularnym pułapem 13 tys. pkt. w tle, na którym wcale jednak nie musi się zakończyć tegoroczna “wspinaczka”.
Niemieckim, ale też i zachodnioeuropejskim parkietom – zadaje się służyć osłabienie eurodolara spowodowane klimatem obiecującego wyczekiwania na przełom w zapowiadanej reformie podatkowej w USA oraz zaostrzeniem polityki monetarnej przez FED. Niemniej warto też pamiętać, że do końca trzeciego kwartału została już tylko dzisiejsza i jutrzejsza sesja, po których mamy weekend. Soboty i niedziele to z kolei takie dni podczas których w ostatnim okresie robi się nerwowo i niebezpiecznie za sprawą Korei Północnej. Z tego względu nie zdziwiłbym się, gdy gros inwestorów zechciała się choć trochę “poskracać”. Może zatem okazać się, że ten tydzień wcale nie musi zamknąć się “nad kreską”.
Wysokie loty Lufthansy
Sporo teraz dzieje się w tzw. realnym biznesie giełdowych spółek z DAX. Przewodzące pod względem tegorocznej stopy zwrotu (+86,63%) papiery Deutsche Lufthansy (DE:LHAG) do progresji tej dołożyły w ciągu tych trzech minionych dni: +3,41%, a stało się to w odpowiedzi na informację o umacniającej się pozycji rynkowej narodowego przewoźnika. Pod koniec roku zacznie on jeszcze gęściej obsługiwać lukratywne transatlantyckie trasy do Nowego Jorku i na Florydę.
Komunikacyjny biznes, lecz w zakresie taboru lądowego (koleje) zamierza do spółki ze swym konkurentem Alstomem rozwijać w formie joint venture – Siemens. W rezultacie na przestrzeni trzech ostatnich sesji walory monachijskiego koncernu podrożały w sumie: +1,20%. Mogłyby zapewne więcej, ale analitycy, przynajmniej na razie, są dość sceptyczni, wskazując na różne doświadczenia wspólnych przedsięwzięć niemiecko – francuskich.
Aktywności na rynku fuzji i przejęć
Pozytywnego kształtu zaczyna znów nabierać, choć po raz nie wiadomo już który, niełatwa niemiecko – amerykańska fuzja The Linde Group z Praxairem. W jej wyniku jej powstać ma największa grupa gazów przemysłowych w świecie. Pełna niemal aprobata akcjonariuszy spółki z USA, oznacza, że do połowy 2018 r. formalności konsolidacyjne powinny zostać wreszcie dopięte. Z tego względu kurs akcji niemieckiej spółki wzrósł o +4,03%.
Zaangażowanie na rynku fuzji i przejęć może też znaleźć z czasem odzwierciedlenie w notowaniach innego monachijskiego giganta z DAX, czyli Münchener Rück (vel Munich Re). Ma on ponoć zamiar pozbyć się swojej struktury zależnej zajmującej się likwidacją polis wystawianych przez ubezpieczeniową spółkę córkę – Ergo. Przy czym, priorytetem jest dobra cena, a nie szybki przychód, co oznacza, że ów deal może jednak trochę potrwać. Dlatego też pomiędzy poniedziałkiem, a środą notowania największego na świecie reasekuratora podrożały raptem o +0,52%.
“Trzy paski” znów w centrum uwagi?
Dzisiejsza (ale nie tylko) sesja może przynieść zainteresowanie akcjami Adidasa (DE:ADSGN). Kurs spółki “z trzema paskami” spadł wprawdzie w omawianym okresie o –2,29%, lecz rynek nie skonsumował jeszcze tego, że wczoraj pojawiła się informacja o słabych wynikach finansowych największego konkurenta zza Atlantyku, czyli Nike. Amerykańska dostawca artykułów sportowych nie zachwyca – ani marżami, ani też przychodami. Wyrazem słabości, głównie na rynku USA, może być słabość “interesu trampkowego”. Obroty Converse skurczyły się w zakończonym 31 sierpnia kwartale o ok. –16%. Od początku roku akcje Adidasa wzrosły o +25,24%, niby sporo, ale we wrześniu są jednak na nieznacznym minusie, tj.: –0,37%.