Po bardzo nerwowym styczniu początek miesiąca przynosi na rynkach silną odwilż. Choć stoją za nią głównie wyniki amerykańskich spółek, pozytywny klimat udziela się także rynkowi walutowemu. Korzysta na tym złoty.
Styczeń przyniósł na Wall Street spadki niewidziane od marca 2020 roku. Ich tematem przewodnim była zmiana nastawienia Fed wobec inflacji i perspektywa zacieśnienia pieniężnego. Nie bez znaczenia było także ryzyko rosyjskiej agresji wobec Ukrainy. Obydwie kwestie są istotne także dla rynku walut, obydwie również pozostają aktualne. Jednak tempo zmian rynkowych – zarówno wyprzedania giełd, jak i umocnienia dolara było tak duże, że rynkowi należała się korekta tych ruchów. Bardzo dobre wyniki największych amerykańskich firm jak Apple (NASDAQ:AAPL), Microsoft (NASDAQ:MSFT) czy Alphabet (Google (NASDAQ:GOOGL)) były iskrą potrzebną do zwrotu nastrojów rynkowych i tak jak często bywa, ich poprawie towarzyszy osłabienie dolara. Dla złotego to bardzo pozytywna informacja, gdyż ryzyko otwartego konfliktu za naszą wschodnią granicą zaczynało wyraźnie ciążyć notowaniom złotego.
Na froncie danych makroekonomicznych w tym tygodniu dużo się dzieje. Wskaźniki koniunktury na świecie wskazują nadal na solidną koniunkturę, ale także na utrzymywanie się presji cenowej. Dla rynku walut szczególnie ważne będą dane z amerykańskiego rynku pracy. Najważniejszy raport poznamy w piątek, ale już dziś jego przedsmak w postaci prywatnego szacunku ADP. Solidny wzrost zatrudnienia utwierdziłby Fed w słuszności dokonanego zwrotu w polityce pieniężnej. Te dane o 14:15, ponadto czeka nas spotkanie OPEC, a po sesji w USA kolejne ważne wyniki, m.in. Meta (Facebook (NASDAQ:FB)) oraz Qualcomm. Środowy poranek przynosi kontynuację dobrych nastrojów. O 9:50 euro kosztuje 4,5538 złotego, dolar 4,0352 złotego, frank 4,3853 złotego, zaś funt 5,4625 złotego.