Schemat ten, co zwykle – w środę decyzja FOMC i do tego czasu rynki stoją w miejscu. Wolny dzień w Japonii nie pomagał rozruszać handlu w Azji, a pusty kalendarz w Europie i Ameryce zapewni flautę w następnych godzinach. USD/JPY rusza wyżej, EUR/USD stoi w miejscu, GBP pozostaje mocny, a PLN ponownie schodzi na dalszy plan.
Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA podchodzą pod 2,21 proc. i jest to czynnik podtrzymujący optymizm względem USD. Przed weekendem pozycji dolara nie zburzyły rozczarowujące dane o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej z USA, gdyż wpływ huraganów zaburza wyniki i inwestorzy nie zamierzają tracić czasu na szukanie podstawowego trendu. Co gospodarka straci w III kw., zostanie odbudowane w późniejszym okresie, więc ciężko z tej sytuacji wyciągać kasandryczne wizje. Odbicie sierpniowej inflacji podsyca nadzieję na jeszcze jedną podwyżkę stóp procentowych przed końcem roku i rynek oczekuje, że Fed w środę nie będzie widział przyszłości inaczej. To powinno pomóc podtrzymać siłę USD przynajmniej do publikacji komunikatu, a dalej będą się liczyć niuanse. Gołębie w FOMC mają podstawy, by wyrazić sceptycyzm względem dalszego zacieśniania monetarnego. Z drugiej strony ostatnie zaskakujące decyzje/komunikaty Banku Kanady i Banku Anglii uczą nas, że główne banki centralne za wszelką cenę chcą uciec od ultra-łagodnej polityki. Jeśli tak, to Fed także powinien być w Klubie Zacieśniających Politykę (obiecuję popracować jeszcze nad nazwą) i środowy komunikat nie powinien być rozczarowaniem dla dolara.
Apetyt na ryzyko ma się dobrze, co oznacza, że złoto, obligacje i inne „bezpieczne przystanie” są w odwrocie. USD/JPY wybija się na nowe 7-tygodniowe szczyty. Sugestie, że premier Japonii Abe planuje przyspieszone wybory póki co jeszcze niewiele znaczy, ale jeśli wygra, oznacza to więcej Abenomiki i słabszego jena. EUR/USD utknął w trendzie bocznym i prawdopodobnie nawet FOMC niewiele zmieni, kiedy nadziej na wygaszanie QE przez ECB stanowią solidną przeciwwagę. GBP jest mega-zwycięzcą zeszłego tygodnia, gdyż na rynku rosną oczekiwania na podwyżkę BoE w listopadzie zainicjowane przez komunikat po posiedzeniu banku w ostatni czwartek. W piątek nawet największy gołąb z BoE Vlieghe przyznał, że podwyżka w najbliższych miesiącach jest konieczna. Wieczorem przemawiać będzie prezes BoE Carney i byłoby ogromnym zaskoczeniem, gdyby chciał stonować rynkową euforię.
Na rynku złotego zapanował spokój. W zeszłym tygodniu EUR/PLN zatrzymał wzrosty przed 4,29 i od tego czasu handel jakby zamarł w oczekiwaniu na świeże impulsy. Seria danych z polskiej gospodarki w tym tygodniu (dziś – rynek pracy) ma nikłe szanse zostać zauważona. Większe ryzyko leży w decyzji FOMC, gdyż pozytywny impuls dla dolara będzie dręczył krótkie pozycje w USD/PLN budowane przez wiele poprzednich miesięcy.