Czwartkowy tele-dialog prezydenta Federacji Rosyjskiej w połączeniu z utrzymaniem ogólnych, choć nieco osobliwych ram rozejmu we wschodniej Ukrainie, zdaje się zasadniczo wpisywać we wspomniane w poprzednim komentarzu „czynniki klimatyczne”, sprzyjające odbudowaniu się cen ropy naftowej. W minionym tygodniu notowania baryłek WTI i Brent wzrosły stosownie o: +8,3% i +9,9%, a ich kurs zakończył piątkowy handel na poziomie odpowiednio: 55,99 i 63,71 dolarów. Za obserwowaną progresją, która zbiegła się w czasie z ambiwalentnymi odczytami, przynajmniej części danych makroekonomicznych z Chin, stał zapewne w dużej też mierze efekt szybkiego przerzucania części środków, np. z metali (szczególnie tego „czerwonego”) na ropę. Przy czym w perspektywie najbliższych (i nie tylko) dni wcale nie musi to być decyzja tak dobra, jak wielu się to teraz wydaje. Zaś zawężenie pola obserwacji do prostych i jednostronnych przekazów o ograniczeniach podaży paliw z sektora łupkowego w USA, niosą w sobie spory potencjał pułapki diagnostycznej.
Ciekawie (także w aspekcie literaturowo – podręcznikowym) w obliczu mikroskopijnych rentowności uważanych za najsolidniejsze papierów dłużnych, zwłaszcza przysłowiowych już w tym względzie Niemiec, zachowuje się rynek złota. W trakcie minionego tygodniu kurs „elektronicznej sztabki” podniósł się zaledwie o +0,3%, a jej fixingowego odpowiednika o tyle samo stracił, lecz ich ceny z piątkowego zamknięcia były bardzo zbliżone, wynosząc: 1203,80 USD/oz (sieć) i 1203,35 USD/oz (fixing).
Z wyraźnym na tym tle, bo ponad 1-procentowym regresem zamknęły się tygodniowe obroty srebrem. W handlu elektronicznym wyniósł on: –1,2%, a w ramach fixingu –1,1%, kończąc piątkowy trading na poziomach: 16,23 i 16,36 dolarów za uncję.
Zeszłotygodniowe zmiany notowań metali kolorowych stoją niejako w opozycji do większości przekazów nadintepretujących objawy chińskiego spowolnienia koniunktury. W omawianym okresie, ceny ich kontraktów (3 miesięcznych) zachowywały się bowiem, z wyjątkiem tąpnięcia na cynie (–10,8%), zupełnie nieźle: aluminium (+3,4%), cyna (+1,5%), miedź (+0,6%), nikiel (+1,1%), ołów (+2,5%). Nieraz na tych stronach starano się poddać pod uwagę fakt, że Chiny to nie tylko eksport, ale w coraz większym stopniu rynek wewnętrzny, a zatem ogromne też potrzeby elektroenergetyczne i w ogóle infrastrukturalne.
Na ubiegłotygodniowym rynku towarów rolno – spożywczych przeważyły wzrosty cen, tam natomiast, gdzie odnotowywano ich spadki, to jeśli się już pojawiły, to były wyraźne. W największym stopniu, odnosi się to do notowań pszenicy („zwykła”: –6,3%, Kansas: –8,8%) i trochę mniejszym stopniu do szorstkiego ryżu (–3,6%), notowania kukurydzy (+0,3%) i soi (fasolka: +1,6%, śruta: +1,5%), wsparły zagrożenia pogodowe, których pszenicy i tym razem nie było dane „pozyskać” w sposób przekonywujący. W zestawieniu nadmiernej suchości północnej częścią amerykańskich Wielkich Równin, z agresywną polityką zasiewów, i tym razem przeważyły te drugie aspekty.
Niemałej (–2,5%) korekty doświadczyły ceny bawełny. Póki jednak ich poziom utrzymuje się wyraźnie powyżej 60 centów za funt, to nie powinno się tego postrzegać jako podważenie wykluwającej się od połowy stycznia tendencji wzrostowej. Za zeszłotygodniowym spadkiem wartości stały przede wszystkim gorsze od oczekiwań dane o marcowej produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej w USA. Ten sam czynnik wpłynął pewnie też na amerykański rynek „mięsa czerwonego”, a przede wszystkim tusz wieprzowych (–2,3%), wołowina (młode woły: +0,8%, bydło: +0,1%).
Znacznego ożywienia doświadczył natomiast segment tzw. „miękkich”. Wzrastały także te softy, które ostatnimi czasy legitymowały się dłużą, jak cukier (biały:+1,7%, trzcinowy: +2,1%), bądź krótszą – sok pomarańczowy (+2,8%), gorszą passą.
Kurs kakao wzrósł w minionym tygodniu o 2,1%, pomimo tego, że w międzyczasie okazało się, iż w I kw. br. przerób ziarna w Ameryce Północnej w porównaniu z tym sprzed roku skurczył się o 5,8%. Efekt ten skompensowały jednak sygnały o mniejszej podaży z Ghany w sezonie 2014/2015. Kraj ten odpowiada za ok. 1/5 światowej podaży kakaowego ziarna, czyli jest nr 2 za Wybrzeżem Kości Słoniowej.
Z kolei wzrost wartości kawy Arabica (+3,0%, przy spadku Robusty o –0,7%), to pochodna sygnałów napływających z International Coffee Organization, z których miałoby wynikać, że zeszłoroczny popyt na tę używkę wyniósł 149,2 mln worków. To zaś mogłoby oznaczać, że do solidnego zrównoważenia globalnego rynku potrzeba zbiorów powyżej 150 mln worków rocznie.
Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski SA