EUR/USD
Wypowiedzi szefa ECB oraz piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, to dwa główne wydarzenia, które odegrały kluczowy wpływ na trendy głównych par w pierwszym tygodniu lipca. Patrząc na zmiany, które zaszły na wykresach części głównych par, ale również na sygnały ze strony indeksów syntetycznych wydaje się, że obserwowane w drugiej części tygodnia trendy będą jeszcze w średnim terminie kontynuowane.
W przypadku eurodolara najważniejszym wydarzeniem minionego tygodnia jest duży ruch w kierunku południowym, którego konsekwencją jest naruszenie bardzo ważnej strefy wsparć, która w zależności od metody kreślenia kończyła się na 1,2880 lub na 1,2850. Piątkowe zamkniecie to 1,2831, a tym samym pokonanie tego wsparcia nie jest znaczące. W takim świetle pierwsze godziny handlu w nowym tygodniu będą ważne dla projekcji dotyczącej kolejnych sesji. Jeśli rynek nie wróci wyraźnie powyżej 1,2880, to biorąc pod uwagę sygnały na samej parze ale również na indeksach reprezentujących siłę dolara oraz euro, dalsze spadki EUU/USD będą wysoce prawdopodobne. W takim przypadku kolejnym calem dla omawianej pary w krótkim horyzoncie czasowym powinny być okolice 1,2740 (patrz pierwszy z powyższych wykresów), jednak docelowo w perspektywie kilku tygodni spoglądałbym raczej poniżej 1,250. Z punktu widzenia średnioterminowych cykli (pierwszy z powyższych wykresów) ważniejszego dna na tej parze oczekiwałbym na przełomie lipca i sierpnia br. Powyższy scenariusz – spadek poniżej 1,25 w perspektywie kilku tygodni, to obecnie dla mnie preferowany wariant dla EUR/USD. To oznacza, że wszelkie odbicia, które zapewne pojawią się w najbliższej przyszłości będą jedynie ruchami korekcyjnymi. Zmiana takiego nastawiania byłaby dla mnie możliwa po ewentualnym powrocie ponad 1,31, ale póki co na to się nie zanosi.
USD/CHF
Umacniający się dolar, to główna przyczyna kontynuacji wzrostów pary USD/CHF, które oglądaliśmy w minionym tygodniu. Konsekwencją tych wzrostów jest pokonywanie kolejnych istotnych oporów, a to zaczyna podważać scenariusz, wedle którego ostatnie umacnianie dolara względem franka jest tylko korektą oglądanych między majem a czerwcem spadków. Dla mnie ostatecznym zanegowaniem scenariusza korekcyjnego byłoby pokonanie poziomu 0,9685, gdzie znajduje się 78% zniesienie ww. fali w dół. Po piątkowej sesji do tego poziomu pozostało ok. 50 pipsów. Patrząc na jak mi się wydaje impulsową strukturę trwających od 13 czerwca wzrostów, zaczynam się skłaniać ku twierdzeniu, że już na obecnym etapie wariant zakładający zejście kursu omawianej pary poniżej 0,9130 wydaje się być mało prawdopodobny. W krótkim terminie prawdopodobieństwo cofnięcia na tym rynku jest moim zdaniem duże. Dla mnie pierwszym sygnałem wzrostu aktywności strony podażowej byłoby pokonanie okolic 0,9570, gdzie znajdują się lokalne wsparcia. W takim przypadku celem dla tej pary w perspektywie kilku dni mogłaby być strefa 0,9460-0,9390, której genezę pokazałem na drugim z powyższych wykresów.
Patrząc na ten rynek w średnim terminie (pierwszy z powyższych wykresów), kluczowy poziom oporu widziałbym na 0,9790 i jego ewentualne pokonanie otworzyłoby drogę do ataku na kilkuletnie maksima. Moim jednak zdaniem szanse na test tego poziomu w minionym tygodniu wzrosły, jednak jego pokonanie przy pierwszym podejściu jest raczej mało prawdopodobne.
GBP/USD
Dynamiczne odbicie kursu GBP/USD, które widzieliśmy w pierwszej części minionego tygodnia było tylko korektą, a kolejne sesje przyniosły drastyczną wyprzedaż tej pary, której dynamika przypominała to co oglądaliśmy na tym rynku kilka lat temu. Konsekwencją tej wyprzedaży było pokonanie bardzo ważnych, znajdujących się w okolicach 1,52 wsparć, co otwiera drogą do nowych minimów w średnim horyzoncie czasowym. W krótkim terminie rynek ten jest już jednak mocno wskaźnikowo wyprzedany, a i lokalna struktura spadkowa wydaje się wypełniać. Dodatkowo jesteśmy już dość blisko kolejnych ważnych wsparć znajdujących się w strefie 1,4830-1,4740, a to wszystko powoduje, że w krótkim terminie szanse na wzrostowe odbicie zaczęły się zwiększać. Moim zdaniem takie odbicie mogłoby sięgnąć nawet okolic 1,505-1,51, jednak wyżej tego rynku raczej bym nie widział. Wydaje się, że w średnim terminie rynek ten powinien zmierzać w kierunku 1,4250, gdzie znajdują się długoterminowe wsparcia (patrz pierwszy z powyższych wykresów), jednak w międzyczasie zobaczymy zapewne mocniejsze odreagowanie związane z oddziaływaniem średnioterminowego cyklu, który występował na tej parze. Takim odbiciem może być ruch korekcyjny do strefy 1,505-1,51, o którym pisałem wyżej.
USD/JPY
Wzrosty na rynku USD/JPY były w minionym tygodniu kontynuowane, a skala tej zwyżki zaczyna się robić na tyle duża, że korekcyjny charakter tego ruchu jest moim zdaniem podważany. Za takim scenariuszem przemawia impulsowa struktura tych wzrostów, a to może sugerować rychły atak na szczyty znajdujące się nieco poniżej 103,70. Powodzenie takiego ataku mogłoby otworzyć drogę do ruchu w kierunku 110, ale to raczej perspektywa kilku miesięcy. Za scenariuszem wzrostowym dla USD/JPY może przemawiać zmiana obrazu indeksu reprezentującego siłę dolara, który to daje spore szanse na kontynuację siły tej waluty w średnim i długim horyzoncie czasowym. Zmiana ta dokonała się w minionym tygodniu. W krótkim terminie, jak widać to na drugim z powyższych wykresów kurs USD/JPY zbliża się do kolejnej, ważnej strefy oporów rozciągającej się między 101,55 a 102,50, co powinno wygenerować jakiś ruch korekcyjny. Najbliższe wsparcia znajdują się na 99,50, a ważne w pobliżu 97,70.
Tomasz Marek