Podczas pierwszej części dzisiejszej sesji notowania EURUSD doszły już do wskazywanego wczoraj pierwszego celu spadków 1,1199. Presja pro dolarowa zaczyna się wyraźnie zaznaczać. Do tego spadki na ropie i wyniki I debaty prezydenckiej w USA także oddziałują na korzyść amerykańskiej waluty.
We wczorajszym komentarzu wskazywałem na potencjał pary GBPUSD, a dziś już pojawiły się sygnały wskazujące na rosnący potencjał EURUSD. Test pierwszego wskazanego celu spadków przy 1,1199 sygnalizuje, że już niedługo powinniśmy być świadkami mocniejszego spadku EURUSD, tym razem do do 1,1117. Tam dopiero podaż może zacząć realizować część zysku na krótkoterminowych sprzedażach. I tam jest kluczowe wsparcie dla ewentualnej silniejszej wyprzedaży.
Dziś poznamy odczyt zaufania konsumentów z USA. Po wcześniejszych odczytach (słabszych niż 100pkt) tym razem możemy zobaczyć poprawę nastrojów i powrót powyżej bariery 100pkt, co zdecydowanie sprzyjać będzie dolarowi także w drugiej części sesji. Stąd wydaje się, że EURUSD dotrze do kolejnego celu 1,1117 szybciej niż można było się tego wczoraj spodziewać.
Brak porozumienia w sprawie ograniczenia wydobycia ropy, gdzie głównym hamulcowym jest Iran sprzyja spadkom cen surowca. Ale dopiero przekroczenie bariery 45 dolarów za baryłkę Brent będzie dodatkowym stymulantem dla dolara. Nie zmienia to jednak ogólnego obrazu, że cofanie się cen ropy już na tym etapie wspiera transakcje kupna samego dolara.
W przypadku GBPUSD widać, że rynek szykuje się do nowego ataku podaży. Najbliższym oporem jest partia 1,3036, gdzie zakładam najsilniejszy atak podaży, a wtedy celem spadków będzie 1,2500. Pod koniec tygodnia poznamy odczyty makro z UK, co będzie wpływać na wycenę funta. Ale pokonanie wsparcie 1,2900 uruchomi dodatkowe sprzedaży i spiralę podaży, dlatego uczulam na ten moment, aby nie stracić okazji.